Część gałązek wycięłam z mojego wrzośca - na szczęście ten nawet po wyschnięciu dobrze wygląda - i zrobiłam z nich wianek.
Co będzie Wam potrzebne? Myślałam, że wszystko ze zdjęcia poniżej, ale gałązki zdecydowanie lepiej się trzymają przywiązane nitką niż przyczepione przy pomocy kleju na gorąco - także to sobie odpuśćcie.
Zostanie przy drucie, nici, gałązkach i dorzućcie nożyczki.
Gałązki należy przyczepiać do druta pojedynczo (aczkolwiek można to robić tą samą nitką), jedna przy drugiej z niewielkimi odstępami - mam nadzieję, że zdjęcia Wam wszystko wytłumaczą.
Po zapełnieniu całego koła gałązkami trzeba przyczepić wstążkę. Tak jak na zdjęciu poniżej - ten kawałek wstążki który jest wysunięty wyżej, trzeba będzie pociągnąć do góry.
Kolejnym krokiem jest zawiązanie wstążki na supeł i zrobienie kokardy.
Gotowe. Prawda, że proste?
Pozdrawiam serdecznie i słonecznego dnia.
Świetny pomysł z tym wiankiem, sama mam wysychający wrzos, chętnie zrobię z nim małą metamorfozę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolecam - dość szybko się robi, a wygląda ładnie i jeśli nie będzie się takiego wianka ruszać ma szanse przetrwać :)
Usuńkocham wrzosce
OdpowiedzUsuńi mnie urzekają :)
Usuń:) ja mam takie szczęście do kwiatów, że nawet jakbym wsadziła je do piasku to i tak by rosły :) ale taki wianek z wrzosów już od jakiegoś czasu "chodzi mi po głowie" Chyba wybiorę się niedługo do lasu "po materiał" :) u nas leśne wrzośćce pięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tylko pozazdrościć - mnie ratują od czasu do czasu odżywki - tzn. moje kwiaty ;) o ile jest jeszcze co ratować ;)
UsuńLeśne wrzośce? U mnie chyba takowych nie ma :(
Z pewnością gdzieś są :) ja taką leśno-wrzosową polanę odkryłam 2 lata temu. 5 min jazdy rowerkiem i jestem w innym, "fioletowym świecie " :) jak tylko uda mi się znależć wolną chwilę to zdam relację z tej wyprawy :)
UsuńKoniecznie - chętnie popatrzę jak to wygląda :)
UsuńProsty i śliczny, ale pewnie się bardzo obsypuje :D ?
OdpowiedzUsuńAle wygląda pięknie ♥
O widzisz, miałam dodać zdjęcie po zrobieniu ile tego się nasypało - to racja, ale jak już się gdzieś powiesi i nie rusza, to nie jest źle - myślę, jeszcze żeby lakierem do włosów spryskać :)
UsuńLakier to dobry pomysł, ja tak robię z suszonymi kwiatami i nic się nie sypie. :)
UsuńSpryskany - mam nadzieję, że wytrzyma :)
UsuńWyszło całkiem ładnie, ciekawe jak długo "posłuży"? Oby jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - też jestem ciekawa ile przetrwa :) Powiesiłam wianek tak, by go nie ruszać :)
UsuńMiałam akurat tę odmianę, jak go zasuszyłam w doniczce to stał prawie rok, dopóki mi się nie znudził :-) Wianuszek wyszedł Ci piękny, taki delikatny. Mam dla Ciebie radę, spryskaj go lakierem do włosów, nie będzie się kruszył. Sama stosuję tę metodę przy niektórych wiankach :-)
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne.
Justyna czytasz mi w myślach :) właśnie się zastanawiam nad tym lakierem :) Miałam to dziś zrobić :) Dzięki za radę i już lecę go pryskać :)
UsuńPiękny! taki dziewczęcy i uwielbiam ten kolor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja też go lubię i żałuję, że cena nie jest najniższa - wtedy miałam bym więcej wrzośców :)
UsuńPrzepiękny. Oj chyba i ja coś weekend pokombinuję!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko kochana:)
Dziękuję Natalko :) Kombinuj - Ty masz tyle kwiatów, że już nie mogę się doczekać co stworzysz :)
Usuńtakie wianki bardzo mi się podobają:))
OdpowiedzUsuńGosiu, w takim razie rób :)
UsuńPrzyłączam się do pochwał, bardzo subtelny i delikatny. Piękny!
OdpowiedzUsuńAch... dziękuję ślicznie :) Kolejne się tworzą, choć chyba już takie delikatne nie będą :)
UsuńŚwietne DIY <3
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi się podoba. Pomysł zabieram do siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
W takim razie, miłego tworzenia :)
UsuńWianki to moja ukochana dekoracja :) Twój jest śliczny :) Ususzeniem wrzośca się nie przejmuj, to dosyć kapryśne krzewinki. Moje wszystkie w ciągu kilku lat zginęły, a wrzosy, które sadzone były w tym samym czasie, rosną jak szalone i są już wielkimi krzaczorami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness :)
Dziękuję pięknie :) Ciesze się, że po ususzeniu też można takiego wrzośca wykorzystać :) Wrzosy też mam - jeszcze się trzymają ;)
UsuńW takim razie zapraszam jeszcze, bo na pewno się pojawią nowe :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - nawet po wysuszeniu jest zwinny lekki i ma piękny kolor! :)
OdpowiedzUsuńŚliczny i delikatny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja również nie mam ręki do kwiatów... ;) Ale wianek wygląda przecudnie! <3
OdpowiedzUsuń