Sezon balkonowo - tarasowy rozpoczęty. Już w tamtym tygodniu odgruzowałam balkon po zimie: odsłoniłam i umyłam ławkę, wyszorowałam podłogę, odkurzyłam z pajęczyn i co na tą chwilę było dla mnie najważniejsze - umyłam sznurki, by powiesić wypraną pościel. Uwielbiam ją ściągać po kilku godzinach i wąchać - ach to mazurskie powietrze... :)
Udało mi się nawet zaliczyć pierwsze czytanie książki w promieniach słońca... chwilami odrywałam wzrok od lektury, zerkając na ten mój dodatkowy kawałek mieszkania i stwierdziłam, że czas się za niego wziąć na poważnie.
W tamtym roku nie mieliśmy głowy do balkonu, korzystaliśmy z niego sporadycznie - nie licząc prania oczywiście ;) Zdarzało nam się jednak podczas weekendów na relaks i drugie śniadanie na świeżym powietrzu. Poniżej kilka zdjęć z zeszłego sezonu (wszystkie elementy poza ławeczką ruchome - niestety mieszkając nisko trzeba uważać co się zostawia).
Czekam na nową odsłonę :) Ja już też zaczęłam oczyszczać balkon. Póki co oczyściłam doniczki i korytka, no i założyliśmy matę wiklinową, co by nam majtek nikt już nie podglądał ;)
OdpowiedzUsuńMy wszystko na raty robimy, więc chwilę to potrwa ;) Ja kwiatów do tej pory nie mialam. Teraz to się zmieni, dodatkowo pojawia się owoce :) u nas ta mata nie do konca się sprawdziła, ale może u Was zda egzamin :)
UsuńCzekamy na ciąg dalszy 😊
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę balkonu... ;(
OdpowiedzUsuń