czwartek, 10 listopada 2016

Aranżacje jesienne stołu.

Za oknem mam zimę, białą zimę, ale spoko nie przeszkadza mi to w pokazaniu Wam kolejnej odsłony jesiennego stołu. Jednak ze względu, na fakt, że właśnie przyszedł kurier z nowymi tkaninami i niedługo zacznę zasypywać Was inspiracjami świątecznymi, to dziś pokażę Wam dwa pomysły na stół jesienny. Nie będzie się od siebie zbyt różnił, jedynie drobnymi szczegółami. 

Pierwsza wersja - nazwijmy ją wrzosowo-orzechowa ;)
Teraz jak oglądam zdjęcia, widzę, że niepotrzebnie położyłam na paterze, na dole tą pomarańczową dynię - no ale mądry Polak po szkodzie ;) 


 





 


 


Druga aranżacja stołu - wrzosowo-dyniowa.



 



 

 


 



Jeśli chodzi o wszystkie moje aranżacje, te które własnie obejrzeliście, oraz te, które pokazałam Wam TU i TU - nie nadają się do biesiadowania - moim zdaniem ;) Ciężko przy tak zaaranżowanym stole postawić duże ilości jedzenia, ale jeśli chcemy urządzić kolekcje dla dwojga, to myślę, że moje inspiracje na przygotowanie stołu są jak najbardziej na miejscu. 

Pozdrawiam serdecznie

25 komentarzy:

  1. Jak pięknie i jak naturalnie, uwielbiam takie zestawienia.
    U mnie też dzisiaj nakrycie stołu i w dodatku mam identyczne podkładki :)
    Uściski i udanego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A też miałaś z tymi podkładkami taki problem, że na początku strasznie śmierdziały? u mnie rok leżały na szafie, bo mnie ich zapach odstraszał :/

      Usuń
  2. Klimatycznie:)
    Kolacja we dwoje, albo kawusia z przyjaciółką:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obie aranżacje stołu są piękne. Bardzo spodobały mi się grzybki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jeden z grzybków nadaje się już do śmietnika - nie przetrwał bliższych relacji z moją córa ;)

      Usuń
  4. Mnie najbardziej spodobała się druga aranżacja :) Te dynie są takie urocze ♥ :) Również mam te podkladki, ale moje aż tak nie pachniały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ta słabość do dyń ;) Moje tak śmierdziały papierosami (to chyba ta trawa), że szok - byłam blisko żeby się ich pozbyć, ale troszkę przemroziłam, troszkę powierzyłam i w końcu nadają się do użytku :)

      Usuń
  5. Bardzo ładnie :) Jak jesieni nie lubię, tak to nawet mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obie fajne, ale ta druga chyba ciut ciekawsza:) Bardzo lubię takie dekoracje prosto z natury.
    Ja na święta zaczęłam szyć serduszka i gwiazdki, jak mi wyjdą jako tako, to będzie fajna dekoracja świąteczna. Może się nawet nią pochwalę na blogu. Ciekawa jestem Twoich pomysłów. Już czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby wszystko na prędko z ogródka przyniesione ;) Ja jeszcze świąt nie ruszam - ale w czwartek zapewne zacznę :) Taki mam plan :) To ja mam nadzieję że pochwalisz się swoimi szyciowymi zmaganiami :)
      Nawet nie wiesz jak mi miło :)

      Usuń
  7. Mnie się bardziej podoba ta pierwsza wersja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna aranżacja te jutowe osłonki są cudowne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) O widzisz, to tak na szybko powstało w sumie - także czasem takie prowizorki tez dobre ;)

      Usuń
  9. Cieszę się, ze u Ciebie jeszcze jesień. Wszędzie bombardują nas już reklamami świątecznymi. Jak dla mnie za wcześnie.
    Pozdrawiam jeszcze w jesiennym nastroju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też - pewnie będę ta ostatnia co się w blogowym świecie świętami zajęła, ale trudno ;) nie chce siebie i innych pozbawiać magii świąt :)

      Usuń
  10. Bardzo fajne jesienne klimaty. Uwielbiam dynie, w pełnym tego słowa znaczeniu :) I jako dekoracje i na talerzu, potrawy z nimi w roli głównej :)
    Pozdrawiam serdecznie, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) U mnie z potrawami średnio - jak mężowi smakuje to dzieciom nie i odwrotnie ;)

      Usuń
  11. Wrzosowo-orzechowa jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń