Pierwsza wersja - nazwijmy ją wrzosowo-orzechowa ;)
Teraz jak oglądam zdjęcia, widzę, że niepotrzebnie położyłam na paterze, na dole tą pomarańczową dynię - no ale mądry Polak po szkodzie ;)
Druga aranżacja stołu - wrzosowo-dyniowa.
Jeśli chodzi o wszystkie moje aranżacje, te które własnie obejrzeliście, oraz te, które pokazałam Wam TU i TU - nie nadają się do biesiadowania - moim zdaniem ;) Ciężko przy tak zaaranżowanym stole postawić duże ilości jedzenia, ale jeśli chcemy urządzić kolekcje dla dwojga, to myślę, że moje inspiracje na przygotowanie stołu są jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam serdecznie
Jak pięknie i jak naturalnie, uwielbiam takie zestawienia.
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj nakrycie stołu i w dodatku mam identyczne podkładki :)
Uściski i udanego weekendu.
Dziękuję :) A też miałaś z tymi podkładkami taki problem, że na początku strasznie śmierdziały? u mnie rok leżały na szafie, bo mnie ich zapach odstraszał :/
UsuńKlimatycznie:)
OdpowiedzUsuńKolacja we dwoje, albo kawusia z przyjaciółką:)
Dokładnie tak - kawa i ciacho ;)
UsuńObie aranżacje stołu są piękne. Bardzo spodobały mi się grzybki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeden z grzybków nadaje się już do śmietnika - nie przetrwał bliższych relacji z moją córa ;)
UsuńMnie najbardziej spodobała się druga aranżacja :) Te dynie są takie urocze ♥ :) Również mam te podkladki, ale moje aż tak nie pachniały ;)
OdpowiedzUsuńAch ta słabość do dyń ;) Moje tak śmierdziały papierosami (to chyba ta trawa), że szok - byłam blisko żeby się ich pozbyć, ale troszkę przemroziłam, troszkę powierzyłam i w końcu nadają się do użytku :)
UsuńPrawdziwie jesienny stół !!!
OdpowiedzUsuńpieknie klimatycznie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo ładnie :) Jak jesieni nie lubię, tak to nawet mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMiło :) A ja mam wrażenie, że lubię coraz bardziej ;)
UsuńObie fajne, ale ta druga chyba ciut ciekawsza:) Bardzo lubię takie dekoracje prosto z natury.
OdpowiedzUsuńJa na święta zaczęłam szyć serduszka i gwiazdki, jak mi wyjdą jako tako, to będzie fajna dekoracja świąteczna. Może się nawet nią pochwalę na blogu. Ciekawa jestem Twoich pomysłów. Już czekam z niecierpliwością!
Jakby wszystko na prędko z ogródka przyniesione ;) Ja jeszcze świąt nie ruszam - ale w czwartek zapewne zacznę :) Taki mam plan :) To ja mam nadzieję że pochwalisz się swoimi szyciowymi zmaganiami :)
UsuńNawet nie wiesz jak mi miło :)
Mnie się bardziej podoba ta pierwsza wersja :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że któraś Ci do gustu przypadła :)
UsuńPiękna aranżacja te jutowe osłonki są cudowne
OdpowiedzUsuńDziękuję :) O widzisz, to tak na szybko powstało w sumie - także czasem takie prowizorki tez dobre ;)
UsuńCieszę się, ze u Ciebie jeszcze jesień. Wszędzie bombardują nas już reklamami świątecznymi. Jak dla mnie za wcześnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze w jesiennym nastroju :)
Dla mnie też - pewnie będę ta ostatnia co się w blogowym świecie świętami zajęła, ale trudno ;) nie chce siebie i innych pozbawiać magii świąt :)
UsuńBardzo fajne jesienne klimaty. Uwielbiam dynie, w pełnym tego słowa znaczeniu :) I jako dekoracje i na talerzu, potrawy z nimi w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness :)
Dziękuję :) U mnie z potrawami średnio - jak mężowi smakuje to dzieciom nie i odwrotnie ;)
UsuńWrzosowo-orzechowa jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń