Ze względu na to, że u Natalii znajdziecie tradycyjny przepis, ja podaję tylko na Thermimix.
- 250g mąki
- 30g cukru
- 0,5 łyżeczki soli
- 125ml mleka
- 15g drożdży
- 1 żółtko
- 30g masła (pokrojona na małe kawałki)
Do naczynia TM wlewamy mleko i podgrzewamy 1,5 min., temp. 50'C, obr 1; Dodać rozdrobione drożdże, cukier, sól, mąkę, masło, żółtko i wyrabiać, 30-40s. obr. poz. Interwał. Wyciągać z pojemnika TM rękami obsypanymi mąką. Przełożyć do miski i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Z ciastem postępować jak na załączonych zdjęciach:
uformować kulki, rozpłaszczyć, nałożyć nadzienie, zalepić, włożyć do formy - zlepieniem do dołu. Wyciągając z miski posypujcie ręce mąką - będzie wygodniej.
Ponownie przykryć ścierką i odstawić do wyrośnięcia. Piec 25 minut w temp. 180'C.
Nadziewacie czym chcecie,
u mnie dżem jabłkowy i truskawkowy, drylowane wiśnie oraz czekośliwka.
To co dziś pieczecie? Ja mam jeszcze wszystkie składniki, więc może kolejna porcja bułeczek? :)
Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli.
Wyglądają całkiem smacznie :) Ostatnio robiłam rumowe brownie, ale ciasto drożdżowe byłoby fajną odskocznią :) Możliwe, że wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJa brownie robiłam tylko raz :) Drożdżowe omijałam, bo mnie to czekanie, aż wyrośnie zazwyczaj zniechęcało - ale w końcu się przemogłam i teraz wiem, że warto :)
UsuńSchrupałabym w kilka sekund :)
OdpowiedzUsuńI mniej więcej w takim czasie się rozeszły ;)
Usuńzaklepuje wszystkie:P
OdpowiedzUsuńwszystkie zniknęły w ciągu 15 minut :)
UsuńMniam, mniam;)
OdpowiedzUsuńo tak :)
UsuńPychotka i świetnie wyglądają w tortownicy :)
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne.
Tylko tortownice mam pod ręką ;) muszę sobie kupić jakieś fajne naczynie to pieczenia bułeczek :)
UsuńAle pyszności! A ja mam szlaban na słodkości do świąt więc tylko popatrzę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńSama sobie taki szlaban zrobiłaś? Ja bez słodkości długo bym nie pociągnęła - jestem uzależniona :)
UsuńO rany, wyglądają rewelacyjnie, muszę się w końcu skusić i zabrać do roboty :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, naprawdę warto :)
UsuńAle mi narobiłaś ochoty...może nawet się skuszę i je zrobię:)
OdpowiedzUsuńSkuś, bo warto :)
UsuńMój mąż mi truje o tych bułeczkach drożdzowych już od wieków, a ja boję się że mi nie wyjdą :) Ale chyba w końcu spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, ja też zawsze bałam się ciasta drożdżowego :)
UsuńPYSZNOŚCI:)
OdpowiedzUsuńO jadłabym ... na pewno wspaniale na śniadanie smakują!
OdpowiedzUsuńAle kusisz Kochana, a ja tu na dietę się szykuję ;)
OdpowiedzUsuń