poniedziałek, 26 września 2016

Stół do jadalni.

Nareszcie mam porządny stół w kąciku jadalnianym, a dodatkowo taki jaki chciałam. Wymarzyłam sobie stary drewniany stół, taki mały i zgrabny na cztery osoby, ale po rozłożeniu całkiem spory. Będąc u Babci zrobiłam kilka zdjęć jej stołu, by mieć ewentualny wzór dla stolarza, a potem pomyślałam, że przecież mogę takiego poszukać na olx'ie, co też zrobiłam. Znalazłam stół w całkiem przystępnej cenie 400zł - jednak ciągle było mi nie po drodze, aby go kupić. Po roku czasu, miała już odpowiednie auto, w które mogłam zapakować mebel, więc ponownie przeszukałam zasoby internetowe i znalazłam mój stół, który wypatrzyłam rok wcześniej - ale uwaga! Za jedyne 159zł - nic tylko brać. Chwilę mi to jednak zajęło, bo ciągle coś... 



Po drodze okazało się, że pan sprzedał już ten stół, ale ma taki sam (nogi różnią się odrobinę) i jest w lepszym stanie, i w sumie miał zostawić go dla siebie, ale nie będzie nas robił w przysłowiowego konia. Tak też za 200zł stałam się posiadaczką nowego stołu. Jeszcze tego samego dnia wyszlifowałam blaty i wyczyściłam mebel do dalszej pracy. 
'Odciski" od opon nie dały się usunąć środkami czystości, a sam kolor blatu nie do końca mi odpowiadał, więc przeciągnęłam to i owo szlifierką. 

Jazda szlifierką to czysta radość - wszystkie stresy odchodzą ;)

Blaty pomalowałam lakierobejcą kolor dąb - niech Was nie zmyli ten mały pędzel - to był mój błąd - jeśli chcecie nakładać lakierobejcę za pomocą pędzla - niech będzie płaski i róbcie to od jednej krawędzi do drugiej, pociągnięcia muszą być dokładne i równe - wszystko widać, na szczęście przy nakładaniu drugiej warstwy udało się to zakryć i teraz jest pięknie!
Moje małe dziecko weszło na stół i wpadło na genialny pomysł, by potraktować go markerem. Rysunki zmyłam zmywaczem do paznokci, a powstałe matowe placki przykryłam warstwą lakierobejcy - nałożyłam małą ilość na wacik, i delikatnie wtarłam. 

Następnie zaczęła się przygoda z farbą na nogi - wymyśliłam sobie czerwień. Zamówiłam farbę kredową, bo wydawała mi się najlepszym pomysłem. Farba przyszła, jednak jej kolor odbiegał od mojej koncepcji - mimo, że piękny, to jednak nie czerwień (jak dla mnie). Poszłam do sklepu i kupiłam farbę do drewna - czerwień koralowa - dodatkowo zaopatrzyłam się w barwnik, by kolor przyciemnić - sugestia pani ze sklepu. Po otworzeniu puszki mym oczom nie ukazała się czerwień! Dodawałam barwnik, mieszałam, ale nic z tego. upragnionego koloru nie uzyskałam. 
Przez chwilę nawet pomyślałam, że mam jakiś daltonizm wtórny i nawet położyłam sobie paprykę, by się upewnić co jest czerwone, a co nie. 
Od lewej: 1. czerwień koralowa, 2 farba kredowa everlast, 3. moja mieszanka (w większym zbiorniku powstał kolor o wiele jaśniejszy).

Już miałam się załamać, ale stwierdziłam, że polecę do jeszcze jednego sklepu (tym sposobem zrobiłam jakieś 10 km). Kupiłam farbę, z jednej strony byłam pełna nadziei i zadowolona, a z drugiej przerażona co będzie po otwarciu puszki... 
Otworzyłam i mym oczom ukazała się czerwień, nareszcie!
Przemalowałam kawałek i doszłam do wniosku, że muszę te nogi najpierw rozjaśnić. Tym sposobem najpierw pomalowałam dół stołu na biało (delikatnie). 

Po 24h nałożyłam pierwszą warstwę mojej czerwieni, 


po 4 godzinach kolejną


 i jeszcze jedną na następny dzień. 
Pewnie zastanawiacie się czemu mój stół ma czerwone nogi - tak, wiem, teraz we wnętrzach króluje styl scandi - jednak dla mnie to tylko baza, zawsze lubię dodać do niego kolor - co też było w przypadku sypialni TU. Nie boje się kolorów, a mój salon ma być jedyny w swoim rodzaju i z każdym kolejnym dniem się do tego zbliżam. 
Poza tym te nogi miały pasować do krzeseł i mam nadzieję, że to mi się udało. 
Podobają się Wam moje krzesła - o nich będzie osobny wpis. Zdradzę tylko, że pochodzą od Lata 60-te TU.

 


 


 


 
Przy tych kolorach, nawet moje beżowe ściany nie są takie złe (choć mam je ochotę przemalować na biało - co też może kiedyś uczynię). 


Co myślicie o moim stole? 
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii - niech będą szczere, nie obrażę się :) 
P.S. widzieliście dekorację na stole? Jeśli chcecie zostać posiadaczem jednego z moich domków, zapraszam Was do konkursu TU.
Pozdrawiam serdecznie


43 komentarze:

  1. Bardzo fajny i niepowtarzalny, a z krzesłami świetnie się zgrywa :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Arletko, jakie fajne, oryginalne połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny stół. Uwielbiam takie meble za takie kwoty. :) Powiedz mi jak jest z tymi krzesłami, bo opinie słyszałam różne. Czy są wygodne? Czy siedzi się na nich w pozycji pół leżącej? Chodzi za mną zakup takiego jednego krzesła do sypialni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak szczególnie te ceny - najlepsze :)
      Jeśli chodzi o krzesła, mam je ponad rok i nadal mi się nie znudził, nadal je uwielbiam :) Są wygodne, jak dla mnie nawet bardzo. Jeśli usiądziesz i się oprzesz, to pozycja może nie jest półleżąca, ale na pewno lekko lenia - tak bym to nazwała :) Mi oparcie sięga do połowy pleców - więc przespać się raczej na tym nie da. W sumie zależy do czego Ci to krzesło będzie potrzebne :) Ach i w sumie mają jedną wadę - są dość wywrotne, moje dzieciaki kilka razy poleciały, ale nie korzystały z nich jak trzeba - próbowały się bujać...

      Usuń
    2. Znam to. U nas koń bujany to też za mało. 😀
      Dzięki za opinię.
      Cium!

      Usuń
    3. Proszę bardzo :) Mój mężu dziś stwierdził, że jak siedząc zsunie się tyłek do połowy, to w sumie można to nazwać pozycją półsiedzącą :)

      Usuń
  4. Podziwiam Twój upór i konsekwencję z jaką walczyłaś o wymarzoną czerwień :)) To kolor zbyt agresywny jak na nasz domek, ale to świetnie, że Wam z nim tak po drodze :) Krzesła bardzo ciekawe :) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, często słyszę, że jestem uparta jak osioł - czasem jednak się przydaje :)

      Usuń
  5. Stół z krzesłami pasuje idealnie. To, że chcesz mieć oryginalny stół z czerwonymi nogami to nic złego :-) Ja też szukam w necie stołu i chcę go pomalować na żółto!!!! Mąż jeszcze nie zna moich planów, ale kiedyś nadejdzie ten dzień.
    Lubię takie metamorfozy, świetna robota :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To ja Ci życzę byś szybko znalazła :) Żółty to świetny pomysł - kocham kolory! :) Mój mąż nie do końca był przekonany, ale teraz jest zadowolony - i jak stwierdził, efekt zaskoczył go pozytywnie :)

      Usuń
  6. Stół super, choć ja zostawiłabym oryginalny kolor nóg lub biały:) ale u Ciebie fajnie to pasuje do krzeseł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku jak myślałam o tym stole chciałam białe nogi, albo biały blat ciemne nogi - ale stwierdziłam, że czerwone nogi będą lepiej wyglądać i pasować do krzeseł :)

      Usuń
  7. Ach ten OLX! WYnalazłam tam naszą stulatkę, szafę znaczy się, w oddalonym o prawie 500km Krakowie! I przyjechała, udało się. :D Także wiem, co czułaś! Stół wygląda świetnie z paprykowymi nogami! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Lecę zaraz do Ciebie odszukać tą szafę :) Stół był jedyne 30 km od nas - więc to takie nasze trochę lenistwo było. Ostatnio znaleźliśmy też komodę, cudną i w ogóle, ale niestety ktoś nas uprzedził, kupił ją dzień wcześniej - ale nie tracę nadziei znajdę drugą :)

      Usuń
  8. Stół jest przecudny, a czerwień jeszcze podkreśla jego urok. Podziwiam Twoją wytrwałość w dobieraniu farby. Zauważyłam, że coraz bardziej brakuje mi czerwonego. Może w końcu się odważę na czerwone dodatki. Dzisiejsze wnętrza są tak bardzo do siebie podobne, zalane szarością, że zaczynamy coraz częściej poszukiwać jakiejś odmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :) Czasem ta moja upartość na coś się zdaje :) Ech ta szarość - lubię i tą biel w sumie też, ale jeszcze bardziej lubię kolor i myślę, że łącząc te dwie rzeczy można uzyskać ciekawy efekt :)

      Usuń
  9. Arletko choć koloru czerwonego, to ja jakoś nie bardzo( święta też będą w innym kolorze)to muszę Ci powiedzieć, że kawał dobrej roboty wykonałaś:) Razem z krzesłami wygląda oryginalnie. Oooo, a jak byś przemalowała ściany to by było idealnie:)Kochana, ale mi ten kącik pasuje do Ciebie kolorowa Panienko :)Buziol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielony nie, czerwony nie - czy Twoje święta są bielusieńkie? :) No własnie te ściany - kusi żeby przemalować, bo nie pasuje mi to... tylko, że rok temu remont był i mężu stwierdził, że on się w tym temacie udzielać nie będzie - a ja sama, nie wiem czy dam radę, bo jednak sporo tego do przemalowania :P Buziaki :*

      Usuń
  10. Świetny pomysł - bardzo mi się ten kolor podoba, zwłaszcza kształt!
    Taka pozytywna jadalnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci szczerze, że do kształtu nóg musiałam '[dorosnąć' na początku jakoś mi nie pasował, ale że ciężko było znaleźć stół z innymi nogami to kupiliśmy ten - teraz nie żałuję, bo ta czerwień tym nogom całkiem pasuje :)

      Usuń
  11. O jaaa, świetne zestawienie! Choć ja za czerwienią średnio przepadam we wnętrzach to to zestawienie podoba mi się bardzo! Jakbym siebie nie poznawała :)
    Uwielbiam zabawę kolorami, choć wciąż uważam że za mało odważna jestem w tej zabawie i najczęściej decyduję się na szarość, czerń, biel... a zawsze nachodzi mnie ochota na kolory po obejrzeniu takich postów jak Twój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nawet nie wiesz jak mi miło kiedy to czytam :*
      Powiem Ci, że te Twoje kolory to cudowna baza po coś szalonego :) I wcale nie trzeba dużo, czasem 2-3 kolorowe rzeczy potrafią dodać wnętrzu ciekawego akcentu :)

      Usuń
  12. Stół i krzesła świetnie się zgrywają, a nogi stołu cudeńko :) Bardzo fajnie to wszystko razem wygląda, przytulny i miły kącik :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :) Jeszcze nad tym kącikiem muszę troszkę popracować, ale to z czasem :)

      Usuń
  13. Prawdziwa złota rączka z Ciebie, ja jeśli chodzi o tego rodzaju prace, mam dwie lewe ręce. A może po prostu brakuje mi cierpliwości i czasu? Stół bardzo mi się podoba, chyba szczególnie ze względu na oryginalne, czerwone nogi. Lubię kolorowe akcenty we wnętrzu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :) Ja nie wiedziałam, że potrafię - ale jak już człowiek w siebie uwierzy, raz spróbuje i jak się uda, to wtedy każda taka praca chętniej przychodzi :)

      Usuń
  14. Śliczny kolor, wystrój idzie w coraz lepszą stronę :) Krzesła świetne! Bardzo oryginalne :) A Ty w formie na 1000 % :D Post za postem, idziesz jak burza ~! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Rozkręciłam się na dobre ;) Przynajmniej mam taką nadzieję :) obym tylko za szybko nie urządziła całego mieszkania, bo co ja potem będę robić ;)

      Usuń
  15. Fajny wyszedł ten czerwony kolor! Ja też nie raz się kupiłam puszkę farby, a odcień nie był taki jak powinien.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj :) Stół wyszedł bosko i choć sama bym nigdy nie połączyła tych kolorów ( hmmm nie cierpię czerwonego ) ale u Ciebie to wszystko ładnie pasuje :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No tak kolor odważny - i jak tak patrzę na komentarze, to nie wiedziałam, że tyle osób nie przepada za czerwienią ;)

      Usuń
  17. fajny choc chyba zwezylabym te nozki na dole:)

    OdpowiedzUsuń
  18. To co - marzenia się spełniają? :-) Gratuluję efektów ciężkiej pracy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - wystarczy czegoś mocno chcieć i włożyć w to odrobinę pracy ;)

      Usuń
  19. Czerwień czerwieni nierówna. Stół ma świetne nogi!
    Krzesła z dziurką przykuły moją uwagę :) Piękne.
    Mam też takie, czekają na nowe wdzianko :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest to naprawdę bardzo piękny stół do jadalni. Może faktycznie jest trochę mały, ale najważniejsze, że ty jesteś z niego zadowolona. Jeśli tylko Tobie się podoba to jest super. Mi również się podoba

    OdpowiedzUsuń