sobota, 30 stycznia 2016

Skąd się wziął cudak



Pierwszy cudak powstał przypadkiem. Będąc u siostry, przeglądałam ubranka dziecięce, by zabrać coś dla mojego syna. Między ciuchami była marynarka w drobną, czarno-białą krateczkę. Zdziwiona niezbyt ładnym ubrankiem zaśmiałam się, że w życiu czegoś takiego nie ubrałabym Młodemu... ale marynarkę biorę, bo chyba mam na nią pomysł. I tak po kilku cięciach, odkopaniu igły i nitki do życia powołałam cudaka.


Skąd nazwa przytulanki? Miśkiem tego nazwać nie można ... przytulanka? owszem, ale słowo zbyt trudne do powtórzenia przez dziecko i tak od słowa do słowa cudak został cudakiem. Z marynarki udało się uszyć jeszcze dwa stwory. Jeden do dziś nie ma imienia, ale dom znalazł u mojego chrześniaka, a drugi skromnie zwany Lolą został przyjacielem małej dziewczynki.
Po pewnym czasie dostałam od mamy kawałek delikatnego polaru, z którego uszyłam kolejne przytulanki. Najsłynniejsza z nich ma na imię Czesia (pierwsza od lewej).



Pierwsze cudaki z polaru minky powstały na zamówienie znajomego, który szukał prezentu pod choinkę dla dzieciaków z rodziny. Do połowy lipca 2015 roku wszystkie cudaki szyłam w ręku dbając o każdy szczegół, dopiero w połowie poprzedniego roku na pomoc przyszła mi maszyna - dzięki niej szycie szło szybciej, a cudaki nie straciły na jakości.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz